Więc dziś sam pojechałem tak : Manhattan -> Morcinek -> Pogoria III -> przejazd przez tory na Pogorie IV -> Objazd do okoła Pogorii **->potem zdłuż rzeczki na Antoniów-> przejazd kolejowy -> spowrotem Pogoria III tylko że trasa z przeciwnej strony-> Morcinek -> Manhattan.
ciepło już się zaczyna robić , pusto na porogii jak by niepatrzeć 13:00 wiekszość w pracy :D
Vmax= 34 km/h
**- zjeżdżając z trasy pogorii IV ,kierując się na Antoniów wzdłuż rzeczki miałem pecha oczywiście 13 w piątek, chwyciłem kapcia :/ ale miałem dendke zapasową :) i dojechałem do domu bez problemu .
Komentarze (1)
dla mnie to też był pechowy wyjazd na rower..:) zaczął sie od kapcia pod domem, potem pare kilometrow i ze 2 km do domu drugi raz kapec...:):) nie jesteś więc Bercik odosobniony...:) mam tylko nadzieję, że zapas pecha na dziś wyczerpałam..:)
Przeważnie jeżdże na Pogorie 4 i okolice Dąbrowy Górniczej. Krótka historia rowerków jakie posiadałem :
1. mały na grubych kołach (nazwy nie znam)
->ok 1986 r (nie wiem)
2. Pelikan składak , ten to mi służył długo .
->od 1987 do 1994 (Sprzedano)
3. Rower Rölmar ten też piękny czas służył mi
->od 1994 do 2002 (zużyty)
4. Rower Mongoose , para latek się pojeździło
->od 2002 do 2006 ( poważne uszkodzenie mechaniczne)
5. Rower MERIDA KALAHARI 510 SX (szary XTR) 22"
->od 2006 do TERAZ
Moja najwyższa Śr.= 26.28 km/h
Moja Max prędkość = 64,4 km/h